João Nuno: „Bez uporu nie można być trenerem, trener całkowicie uparty umrze przedwcześnie”

Skorzystam z obecności trenera. Dlaczego obrona w formacji 4-4-2 stała się tak popularna? Jedynym uzasadnieniem, jakie widzę, jest to, że czasami jest łatwiej. Innymi słowy, trener stara się przekazać zawodnikowi najłatwiejsze pomysły, ponieważ czasami mamy zawodników różnych narodowości, różnych szkół, a rodzaj pressingu, który lubię, wymaga większej inteligencji, lepszego zrozumienia gry, a czasami mam wrażenie, że trenerom udaje się ustawić zawodników w bardziej komfortowej pozycji na boisku, w ich stylu gry. Może to jest uzasadnienie. To są cykle i trendy.
Hmm. Trzech środkowych obrońców, nagle, z powodu sytuacji Rubena Amorima w Sportingu, stało się [chrząknięcie]... nagle zaczęliśmy grać formacjami pięcioosobowymi w prawie każdym meczu. Nie wierzę w trendy; o wiele bardziej wierzę w pomysły na grę niż w systemy, w liczby. [Wierzę] bardziej w inteligencję zawodników, w świadomość przestrzeni, niż w to, czy jest ich trzech, czy dwóch. Myślę, że grałem z trzema w Belenenses i graliśmy 4-3-3, ponieważ mieliśmy do tego dynamikę i inteligentnych zawodników. O wiele bardziej cenię inteligencję zawodników i dynamikę, z jaką możemy pracować w systemie, niż w jego utrwalaniu, w 4-4-2, 4-3-3 czy 3-4-3.
Niedawno rozmawialiśmy o Guardioli. Jedną z rewolucji, którą wprowadził, był sposób, w jaki zaczęliśmy rozmawiać o piłce nożnej. Jak się broni, jak się nie broni, przewaga, trzeci zawodnik, unikanie presji – to inna gra. To inna gra w grze. Guardiola też to wprowadził, prawda? Wszyscy chcieliśmy trochę lepiej zrozumieć grę, żeby móc o niej rozmawiać. Jeśli ktoś ją zrewolucjonizował, to myślę, że Cruijff był pierwszy. Guardiola czerpie z niego ogromne korzyści. To, co Guardiola po sobie pozostawi, to nie tylko tytuły, ale i ślad… dlatego jest moim trenerem-odkrywcą. Odcisnął piętno na piłce nożnej. Nie tylko tytuły, ale wielu z nich zdobędzie mistrzostwo, ale nie zostawią po sobie takiego śladu, jak on. To fascynujące. A boczny obrońca, sposób na unikanie presji, jest dla nas bardzo cenny. No i proszę, nie da się tego zrobić z każdym zawodnikiem; moim zdaniem ważne jest, żeby trener to zrozumiał. Ale są zawodnicy, którzy dzięki swojej inteligencji i umiejętnościom potrafią grać wewnątrz, na zewnątrz, w trójkę lub dwie osoby, ale nie potrafią współpracować ze wszystkimi, bo nie rozumieją gry w ten sam sposób.
Myślę, że Guardiola osiągnął coś jeszcze; zmienił nawet zasady gry. To, że środkowi obrońcy mogą teraz znajdować się w polu karnym podczas rzutów karnych, przyniosło korzyści tym, którzy chcą grać. Nawet to się zmieniło; dał im kilka metrów na rozpoczęcie gry od tyłu. I słusznie. Jeśli są rzeczy, które wniosły coś dobrego do futbolu, to jest to jedna z nich. Kiedy zaczynałem oglądać piłkę nożną, środkowy obrońca podawał do bramkarza, a bramkarz chwytał piłkę ręką i po prostu podawali ją tam i z powrotem, marnując czas, prawda? To nie było 50 lat temu; nie jestem taki stary [śmiech]. Zasady, dla dobra piłki nożnej, są zawsze mile widziane. Myślę, że jest jeszcze kilka, które mogą pomóc nam zmniejszyć liczbę sztuczek w piłce nożnej i mniej sztuczek, które zniekształcają grę i skracają czas gry. Myślę, że możemy ewoluować jeszcze dalej w kierunku sprawiedliwszej, bardziej realistycznej i czystszej gry. To możliwe.
Czy zechciałbyś podać jeden lub dwa przykłady? Kiedy bramkarz otrzymuje pomoc, zegar powinien zostać zatrzymany. Skoro to tak częste zjawisko wśród trenerów, gra naprawdę powinna zostać zatrzymana, prawda? Więc to mogłoby być rozwiązanie.
Nigdy tego nie robiłeś? Robiłem to, robiłem, robiłem w sytuacjach, gdy sprawy naprawdę szły źle. Nie robiłem tego często, ale robiłem. I nie mam problemu z mówieniem o tym; to część zasad. Czasami naprawdę potrzebujesz minuty lub 30 sekund z zawodnikami, ponieważ są kompletnie pochłonięci tym, co robią. I potrzebują pomocy. Myślę, że najważniejszą rolą trenera jest im pomóc.
Już mówiłem, że czytam Cruijfficesa i Guardiolę, i dużo o piłce nożnej, a nawet o tym pisałem. Ale czy podobają ci się te debaty o trendach w piłce nożnej? Ostatnio dużo mówi się o grze pozycyjnej kontra grze relacyjnej, z powodu Fernando Diniza, albo o obsesji Zerbiego i zaletach gry obrońców i bramkarzy stopami... Albo nawet – to nowość – o powrocie do dalekich kopnięć na początku meczu lub wrzutów w pole karne. Czy lubisz tego typu rozmowy, debaty i czytanie, czy to trochę męczące? Ja lubię. Jestem na boisku, musimy się uczyć. Nie w ten sposób. Patrzę na to, to jest mój pomysł, który nie jest ani dobry, ani zły, tak jak w przypadku jedzenia: lubię różne rzeczy, lubię różne dania. Albo w muzyce, lubię różne gatunki muzyki. Czasami lubię długie wybieganie, jeśli jest przemyślane, jeśli jest wypracowane, jeśli linia obrony przeciwnika jest wysoko [podniesiona], myślę, że to ma sens, ponieważ przestrzeń jest za obrońcami przeciwnika. Ederson, który tak często izolował swoich kolegów z drużyny... Ludzie patrzą na Guardiolę i widzą tylko jego grę krótkimi podaniami, a nie pamiętam bramkarza, który tak często izolowałby napastników. Kiedy wyczuwał, że drużyna przeciwna naciska wysoko, posyłał piłkę w wolne miejsce. W to naprawdę wierzę; lubię realizować wszystkie te idee. Powinniśmy grać krótko i z pomocą, kiedy powinniśmy grać krótko i z pomocą. Powinniśmy grać inaczej, kiedy drużyna przeciwna mówi nam, że przestrzeń jest w innym kierunku. Chcę, żeby zawodnik to rozumiał. Naprawdę lubię go pytać o grę, pytać, dlaczego podjął taką, a nie inną decyzję, i nie mówię, że to źle, bo czasami zawodnik, a zdarzyło mi się to z niektórymi zawodnikami ponadprzeciętnymi, pokazuje rzeczy, których w danym momencie nie dostrzegałem. To zazwyczaj jest najlepsze.
Początek meczu przypomina to, co robiono w drużynach młodzieżowych 30 lat temu. Prawie wykopujesz piłkę. [śmiech]
Rozciąganie jak w rugby. Jaki w tym sens? Czy chodzi o wywieranie presji w samej górze pola karnego? Ja postawię na najprostszą metodę. To jedyne uzasadnienie, jakie mogę podać. Rzadko zobaczycie, jak któryś z moich zespołów to robi. Nie lubię tracić piłki, więc wolę ją oddawać, kontrolować, niż podawać do przeciwnika, nawet blisko bramki przeciwnika. Myślę, że to inna dyscyplina sportowa: więcej rugby, mniej piłki nożnej. Nie rozumiem tego. Rozumiem, że to chwilowa moda i że ci, którzy to robią, są na szczycie, więc kim jestem, żeby twierdzić inaczej?
Myślę, że PSG zrobiło to w finale Ligi Mistrzów. Kilka drużyn tak robi. Kim jestem, żeby powiedzieć „nie”? Nie zgadzam się, nie zrobię tego, bo zawsze tak robię ze swoimi drużynami: po prostu kopiuję pomysły, które mają dla mnie sens i które mi się podobają, nie dlatego, że inni wygrywają albo że posiadanie trzech środkowych obrońców jest teraz fajne, nie. Nigdy nie byłem zwolennikiem takich rzeczy, nigdy nie lubiłem płynąć z prądem. Lubię trochę zboczyć z kursu.
João, podpisaliśmy kontrakt z Estrelą. Co to za klub i czego od ciebie oczekują? Przede wszystkim byłem bardzo zadowolony z ich podejścia, po tym jak zrozumiałem sytuację z Belenenses. Wykazali się dużym entuzjazmem i wiedzą, ponieważ w dzisiejszych czasach łatwo jest rozmawiać z zawodnikami i menedżerami; doskonale znali moją pracę. Najwyraźniej uważali, że jestem odpowiednią osobą do prowadzenia Estreli z różnymi pomysłami na grę. Nie są lepsi ani gorsi od innych, ale inni. Mam różne pomysły dla Estreli i mam nadzieję, że uda mi się je wcielić w życie. Trafiłem też do klubu z bogatą historią. Byłem w tak ogromnym klubie jak Belenenses, nie da się ukryć, jestem bardzo zadowolony, że mogłem ich reprezentować.
Ale projekt Estreli był dla mnie wyzwaniem, nawet sam projekt składu, z wieloma młodymi zawodnikami z potencjałem. To nie są gotowe produkty, mamy ich niewiele. Mamy wiele produktów do wprowadzenia na rynek i wierzę, że niektórzy zawodnicy z tej drużyny wkrótce osiągną bardzo wysoki poziom, jeśli utrzymają obecny poziom rozwoju. Ten projekt był dla mnie wyzwaniem. I I Liga również. Kiedy zaczynają mówić: „Jedziesz do Estreli i będziesz grał o punkty, żeby uniknąć spadku”, to jeszcze bardziej mnie motywuje, bo wierzę, że tak się nie stanie. Ale zobaczymy, czy mam rację. Kiedy podpisałem kontrakt z 1° Dezembro, powiedziano mi: „João, nie idź do 1° Dezembro, spadniesz, jesteś na ostatnim miejscu”. Potem, w kolejnym sezonie, zajęliśmy drugie miejsce. Wierzę, że Estrela da mi mnóstwo energii. Wierzę, że pójdzie dobrze.
RR.pt